lis 25 2003

.:List do Boga:.


Komentarze: 1

Tak sobie dziś pomyślałam, ze... skoro nie odpowiadasz na moje wołanie to może przeczytasz chociaż ten list. Zobaczyłam na niebie migającą gwiazdę i pomyślałam, że Ty też ją pewnie widzisz i masz do niej bliżej. możesz ująć ją w dłonie i dodać jej blasku. Stwierdziłam, że skoro możesz dotykać gwiazd i zmieniać świat to masz czasu na zabłąkane nastolatki. Podobno jesteś ojcem tym najwyższym więc pewnie i moim... jeśli jesteś moim Ojcem to tak jak w rodzinie... ojcowie rozmawiają z dziećmi. A ja? Nigdy nie słyszałam twojego głosu... nie widziałam cię i nie poczułam twojej obecności.
Wiele razy miałam problem i prosiłam cię o pomoc... ale ty byłeś zbyt zajęty.
Ileż to razy chciałam się do Ciebie przytulić, ale ty... nie zejdziesz przecież na ziemię.
Tyle razy chciałam poukładać sobie myśli o Tobie i musiałam... radzić sobie sama.
Podobno kochasz wszystkich tak samo a ja... tyle razy czułam się nikim.
Podobno dla Ciebie warto żyć, a ja... tyle razy chciałam umrzeć... ale jeśli umrę z własnej woli... nie zobaczę Ciebie...
Z resztą... nie wiem czy chcę cię zobaczyć... nie wiem czy warto...
Nie masz czasu... nawet chwili... nie dajesz znaku życia... tylko ten jeden rodzinny album... biblia?
zaniedbałeś wiele swoich dzieci... nie trać więc czasu... oddaj mnie do adopcji.

twoja córka

 

Rozmiar: 43021 bajtów

 

smutna-s : :
25 listopada 2003, 17:54
stanie sie... to co ma sie stac... [czasem nie wiemy czego chcemy]

Dodaj komentarz